czwartek, 31 stycznia 2013

Koniec miesiąca z ...

Zdaję sobie sprawę, że po obejrzeniu czternastu filmów z Johnym Deppem, można wciąż odczuwać niedosyt. W końcu zagrał on w ponad pięćdziesięciu filmach, a zaprezentowane przeze mnie filmy nie stanowią nawet połowy jego dorobku artystycznego. Zarówno te dobre, jak i te złe, o których zapewne Johnny Depp wolałby zapomnieć. Po przyjściu na świat jego dzieci, przyznał on, że wolałby od tej pory grać tylko w takich filmach, na które nie będzie się wstydził zabrać do kina swoich pociech. Być może dlatego z takim entuzjazmem przystąpił do realizacji projektu Piraci z Karaibów, gdzie w czterech kolejnych częściach wcielał się w postać Jacka Sparrowa, kapitana 'Czarnej Perły', który wplątuje się w przygody z każdą kolejną częścią ciekawsze.

Klątwa Czarnej Perły



 Skrzynia umarlaka


 


Na krańcu świata




Na nieznanych wodach




Uznaje się, że to właśnie rola Sparrowa zapewniła Deppowi sukces, sławę i pieniądze, krążyły bowiem pogłoski, że za rolę w czwartej części Piratów... aktor otrzymał rekordową gażę w wysokości sześćdziesięciu czterech milionów dolarów. Sympatycznego i zwariowanego pirata nie sposób nie lubić, osobiście byłam świadkiem seansu tego filmu w ramach nocnego maratonu, gdzie pierwsze pojawienie się Jacka Sparrowa na ekranie w początkowych minutach filmu przywitane zostało burzliwymi i wywołującymi dreszcze oklaskami z widowni. Niesłusznie mówi się, że Depp manierę kapitana Sparrowa z Piratów... przeniósł do swoich następnych filmów, ponieważ każdy kto widział przynajmniej dwa lub trzy jego wcześniejsze obrazy wie, że owa maniera, dotycząca mimiki twarzy czy gestów czy mówienia półgębkiem, nie jest manierą kapitana Sparrowa. Jest manierą Johnny'ego Deppa. To jest właśnie styl, jaki aktor kształtuje od dwudziestu dziewięciu lat, tyle bowiem lat można go podziwiać na ekranach kin.

Spośród tych jego filmów, których nie zdążyłam bądź nie chciałam obejrzeć, zwróciłabym szczególną uwagę na cztery z nich. Każdy widziałam wcześniej, w miesiącu styczniu chciałam jednak skupić się na innych obrazach.

Pierwszy z nich to Dziewiąte wrota, nakręcone przez Romana Polańskiego na podstawie powieści Artura Perez-Reverte Klub Dumas, gdzie Depp wciela się w postać bibliotekarza mającego odnaleźć zaginione egzemplarze księgi do satanistycznych rytuałów. Partneruje mu ukochana Polańskiego, Emmanuelle Seigner, a smaku dodaje fakt, że fascynacja ciemną stroną świata zapoczątkowana Nożem w wodzie i Dzieckiem Rosemary, pozostała w Polańskim mimo przeżytej tragedii.

Drugi z nich to Pewnego razu w Meksyku: Desperado 2. Johnny Depp gra tu agenta CIA Sandsa, ścigającego El Mariachi i całą gangsterską siatkę. Bohaterski, choć okrutny agent marnie skończy, stanie się jednak symbolem walki do samego końca.

Trzeci film to Sekretne okno. Przyznaję, film jest beznadziejny. Główny bohater grany przez Deppa lubi snuć się po ekranie w szlafroku, z chyba nigdy nie czesanymi włosami i knuje intrygę mającą na celu oszukanie byłej żony i pozbycie się natręta oskarżającego go o plagiat. A mimo to, warto go obejrzeć, bo chyba tylko i wyłącznie dzięki Deppowi, to oglądanie staje się znośniejsze.

Ostatni film wprost uwielbiam, ale to chyba dlatego, że uwielbieniem darzę wszystkie filmy gangsterskie. Wrogowie publiczni, choć tytuł wskazuje nam liczbę mnogą, jest przede wszystkim historią ostatnich lat życia najsłynniejszego bodajże gangstera lat 30-tych, Johna Dillingera. Razem z nim przemierzamy Amerykę rabując banki i rozkochując w sobie ukochaną kobietę. Do tego stopnia, że pod koniec filmu lubimy Dillingera i to jemu kibicujemy, nie zaś sprawiedliwym w postaci agentów FBI.

Johnny Depp nie powiedział jeszcze ostatniego słowa, jeśli chodzi o swoją karierę filmową. Niedawno potwierdzono, że w 2015 roku planowana jest piąta część Piratów..., wcześniej jednak będzie można zobaczyć Deppa w takich filmach jak Rex Mundi, Jeździec znikąd, Shantaram, czy In the Hand of Dante. Być może, że tylko ja jestem ciekawa, czym Johnny Depp, kończący w tym roku pięćdziesiąt lat, jeszcze nas zaskoczy.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz