środa, 30 stycznia 2013

Z piekła rodem

Kiedy w 1888 roku w londyńskiej dzielnicy Whitechapel zaczął grasować seryjny morderca posiadający znakomitą wiedzę z zakresu anatomii i medycyny, na mieszkańców dzielnicy i całego Londynu padł blady strach, na policję zaś poczucie bezsilności i bezradności. Szybko jednak natrafiono na klucz, zgodnie z którym morderca, podpisujący się pseudonimem Jack The Ripper, wybierał swoje ofiary. Od tej pory żadna z prostytutek, czy to pracujących, czy mieszkających w Whitechapel, nie mogła czuć się bezpiecznie. Tak jak niespodziewanie zabójca rozpoczął swą działalność, tak samo nagle ją zakończył, pozostawiając sprawę swej tożsamości wciąż otwartą. W 1999 roku Alan Moore wydał komiks oparty na historii Kuby Rozpruwacza, do rozwiązania zagadki zaś wybrał jedną z istniejących i najpopularniejszych hipotez. Dwa lata później bracia Hughes wyreżyserowali film Z piekła rodem, którego fabuła opierała się o stworzony na podstawie komiksu scenariusz Rafaela Yglesiasa i Terry'ego Hayesa.


Z piekła rodem to historia opowiedziana z perspektywy młodego, londyńskiego inspektora Fredericka Abberline'a (Johnny Depp), który wraz ze swym partnerem, sierżantem Peterem Godleyem (Robbie Coltrane) próbuje rozwiązać zagadkę psychopaty, który nocami wędruje po Whitechapel i nie dość, że zabija prostytutki, to jeszcze bestialsko okalecza je pozbawiając narządów. Inspektor Abberline niewątpliwie ma problem z opium i absyntem, oba narkotyki używane są przez niego nadmiernie, pozwalają mu one jednak doświadczyć niezwykłych wizji, w trakcie których widzi on mające nastąpić morderstwa. W przeżywanych obrazach Abberline nie jest jednak w stanie dojrzeć twarzy mordercy, przez co za wszelką cenę chce on rozwikłać zagadkę korzystając ze swej intuicji i inteligencji.

Prowadzone dochodzenie zetknie go w końcu z prostytutkami, przyjaciółkami, które najprawdopodobniej stały się świadkami czegoś, czego widzieć i o czym wiedzieć nie powinny, a co w efekcie sprawiło, że ich życie znalazło się w niebezpieczeństwie. Zwłaszcza jedna z nich, Mary Kelly (w tej roli zjawiskowa rudowłosa Heather Graham) darzy inspektora sympatią, która nie jest podszyta zwyczajową dla jej koleżanek niechęcią do stróżów prawa. Sympatia zdaje się być przez Abberline'a odwzajemniona, przez co zwiększa on starania o odnalezienie Kuby Rozpruwacza, wie bowiem, że Mary może być następną ofiarą szaleńca. Do pewnego momentu inspektor nie ma pojęcia, że swoimi działaniami zwraca na siebie uwagę masonów oraz oddziału specjalnego zajmującego się sprawami rodziny królewskiej. Sprawa wikła się wraz z odkryciem tożsamości kochanka jednej z zabitych prostytutek, a tymczasem tajemnica Kuby Rozpruwacza wciąż pozostaje zakryta.

Abberline zbliżony jest trochę do konstabla Ichabode'a Crane'a z Jeźdźca bez głowy, bo i epoka podobna, i historia równie nieprawdopodobna. Obaj panowie stoją na straży prawa i porządku, korzystają jednak z zupełnie innych metod. O ile Crane starał się wyjaśnić wszystko w sposób racjonalny i za pomocą naukowych metod, o tyle Abberline nie waha się sięgać po środki niekonwencjonalne, a do takich bez wątpienia należy sesja w wannie po spożyciu opium z absyntem. Efekty są jednak podobne, można więc przymknąć oko na nienaukowość metody. Ale takiego Deppa to ja wyjątkowo lubię. Surdut, lekki wąs, półdługie włosy i to czujne - mimo opium - spojrzenie. 





P.S. Kolejną podróż odbędziemy w kierunku Nibylandii razem z ... Marzycielem ;-)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz