To pierwszy film Pitta, w którym jego nazwisko nie tylko zostało wymienione w czołówce, ale również pojawiło się jako nazwisko odtwórcy głównej roli. Jest rok 1988 i Brad Pitt wchodzi na dobre do świata filmu.
Rick (Brad Pitt) od dwóch lat mieszka z ojcem i chorą matką w Jugosławii. Ale nie przybył tu na wakacje. Do tego malowniczego kraju jego rodzinę przywiodła choroba młodzieńca i pogłoski o mieszkającym tam uzdrowicielu. Rick bowiem cierpi na nadwrażliwość na światło, do tego stopnia ciężką, że dotychczasowe życie spędzał w ciemnościach panujących w domu, nosząc wciąż czarny, skórzany kombinezon i maskę zasłaniającą całą jego twarz. Ale Rick ma już dość takiego życia, jak tłumaczy ojcu, wcale nie potrzebuje lekarzy i uzdrowicieli, potrzeba mu przyjaciół i kilka dni normalnego życia. Ku rozpaczy ojca, Rick rezygnuje z kombinezonu i maski, wystawiając swoje delikatne ciało na słońce, a młode serce na porywy pierwszej miłości. Rick doskonale zdaje sobie sprawę, że kilka dni normalnego życia będzie jednocześnie jego ostatnimi dniami. Chce jednak wykorzystać je w pełni. Na festynie poznaje Frances (Cheryl Pollak), aktorkę, która przyjechała z objazdowym zespołem. Nawiązuje z nią znajomość jednocześnie jako Rick i jako zamaskowany przyjaciel. Dni mijają nieubłaganie, a Frances zakochuje się w jednym i zaprzyjaźnia z drugim. Czy zdąży poznać prawdę, zanim będzie za późno?
Brad Pitt grając w tym filmie, miał dwadzieścia pięć lat, lecz spokojnie można by mu dać jeszcze z dziesięć mniej. Ciemna strona słońca była jego pierwszym poważnym filmem i choć w wielu miejscach można by się czepiać jego raczkującej jeszcze gry aktorskiej, to już wtedy widać było w nim zadatki na świetnego aktora. Odtwórca głównej roli zepchnięty został jednak na bok przez fabułę i muzykę. Fabuła, jak na tamte czasy, musiała spotkać się z uznaniem, dziś bowiem nie zrobiłaby już na nikim większego wrażenia - stała się kolejnym oklepanym motywem, widzieliśmy to wszak już ze sto razy. Za to muzyka, muzyka jest piękna. Zarówno wykorzystane utwory klasyczne, jak i specjalnie stworzone kompozycje, czynią cały obraz urzekającym, odsuwając jego tragiczny wymiar aż w ciemną stronę słońca.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz