Określany jako połączenie melodramatu i science-fiction powstał w 2011 roku, jako dzieło połączonych sił duńskich, irlandzkich, szwedzkich i brytyjskich pod wodzą reżysera Davida Mackenzie. Polscy widzowie czekali rok, aby móc obejrzeć go na ekranach polskich kin. Czy warto było czekać, trudno powiedzieć, pamiętam, że gdy oglądałam ten film po raz pierwszy zmęczył mnie w niesamowity sposób.
Michael (w tej roli Ewan McGregor) jest szefem kuchni, oprócz tego, że świetnie gotuje, jeździ rowerem, a wieczorami uwodzi kobiety, które nad ranem wyrzuca ze swego mieszkania, gdyż jak tłumaczy, nie potrafi spać z kimś w jednym łóżku. Susan (Eva Green) jest naukowcem, zajmuje się epidemiami i właśnie teraz staje ona wobec epidemii, której nie zna i nie jest w stanie zrozumieć. Ludzie nie panują nad swoimi emocjami, przeżywają huśtawkę nastrojów, by następnie po kolei tracić zmysły, przez powonienie, smak, wzrok, aż do słuchu. Ponad sto osób choruje na tę dziwną przypadłość, a Susan nie jest w stanie określić, gdzie mogli się zarazić.
W takich okolicznościach Michael i Susan poznają się. Jej okna wychodzą na zaplecze jego restauracji, gdzie on często pali papierosy, a ona parkuje swój samochód. Jak w wielu obrazach z kuchnią w tle, tu również gotowanie ma wpływ na relacje głównych bohaterów. Czająca się zewsząd tajemnicza choroba najwyraźniej nie przeszkodzi im w powolnym rozwijaniu znajomości, a kiedy choroba dopadnie również ich, poczują, że na świecie, który najwidoczniej oszalał, tylko trwanie ze sobą, może ich uratować. Cokolwiek ten ratunek będzie znaczył.
To piękny film o tym, jak ważne w naszym życiu, w różnych jego etapach, może być wsparcie drugiego człowieka. Nie opuszczało mnie jednak przekonanie o jego poodbieństwie do Miasta ślepców, może ogólna fabuła była inna i zakończenie zdecydowanie trudniejsze do przyjęcia, to jednak coś te dwa obrazy łączy. Główną bohaterką jest tu Eva Green, która jako Susan opowiada i dopowiada wiele do tego, co widzimy. Ewan grający jej partnera, to postać zdecydowanie drugoplanowa, a mimo to ciekawa. Dla niego, jako szefa kuchni, nieznana chrooba jest najtrudniejsza. Wszak w jego pracy powonienie i smak ma niebagatelne znaczenie. Ich wspólna droga przez tę chorobę nie będzie łatwa. A jeśli dopadnie ich ciemność, nigdy się już nie odnajdą.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz