środa, 10 kwietnia 2013

I love you, Phillip Morris

Sięgnięcie po ten film to niewątpliwie akt odwagi. Ale głowy do góry, następnym obrazem wynagrodzę Wam krzywą radość, jaka budzi się w człowieku po obejrzeniu I love you, Phillip Morris. To film zdecydowanie dla wytrwałych fanów aktorskich talentów tak Jima Carreya (grającego tu główną rolę), jak i Ewana McGregora (wcielającego się w drugoplanową rolę partnera Carreya).


I love you, Phillip Morris to opowieść oparta o prawdziwą historię Stevena Russela, przykładnego męża, ojca, policjanta i prowadzącego kościelny chór, który zyskał sobie sławę jako żywa kompromitacja stanu Teksas. Spisana została przez Steve McVickeraa, a na obraz filmowy w 2009 roku zamienili ją John Requa i Glenn Ficarra. Żeby zagwarantować komediowy sukces zaangażowali do współpracy czołowego hollywoodzkiego komika, Jima Carreya. On to wciela się w postać Stevena, którego poznajemy w trakcie jego sielskiego, wręcz idealnego życia. Szanowany policjant, pobożny członek chóru, uroczy ojciec, kochający mąż, ale z zadrą w sercu. Kiedy był niemowlakiem, matka oddała go do adopcji, teraz zaś, po spotkaniu z nią, Steven nie mogąc zrozumieć jej motywów postępowania, postanawia zerwać ze swoim dotychczasowym życiem. Wyznaje żonie, że jest gejem i wyjeżdża na Florydę. Tam rozpoczyna się jego szalone życie, obfitujące w luksusy i przekręty. Bo Steven, aby utrzymać standard życia na odpowiednim poziomie, zamiast pójść do pracy, rozpoczyna zakrojony na ogromną skalę proceder wyłudzeń ubezpieczeniowych. W efekcie ląduje w więzieniu, gdzie poznaje miłość swego życia.

Phillip Morris (w tej roli McGregor) trafił do więzienia z powodu samochodu, który wypożyczył i zapomniał zań zapłacić. Jego spotkanie ze Stevenem w więziennej bibliotece zapoczątkuje ich płomienne uczucie. Najpierw więzienie opuści Steven, by następnie korzystając z wszelkich możliwych sposobów (niekoniecznie legalnych) wyciągnąć z więzienia Phillipa. Dalsze działania Stevena przywiodą go znów przed oblicze wymiaru sprawiedliwości, jednak od momentu skazania Russell, pragnący cały czas wrócić do swego kochanka, stanie się specem od ucieczek z więzienia. Posunie się nawet do tego, że... A nie, nie powiem Wam. Miejcie choć trochę frajdy z oglądania.

Ewan McGregor w roli Phillipa to słodki, blondwłosy chłopczyk, który nie wychodzi na więzienny spacerniak, bo dobrze wie, co dzieje się tam z takimi chłopczykami jak on. Uczucie Stevena podnosi jego samoocenę i dodaje pewności siebie. Do głowy by mu nie przyszło, że jego ukochany jest niezłym szachrajem, ponieważ wielokrotnie zapewniał go o uczciwości swych poczynań. Trudno się dziwić Russelowi, że uznał Phillipa za obiekt swych westchnień, niewinny wygląd McGregora w filmie wzbudza tyle sympatycznych uczuć, że chciałoby się go po prostu przytulić ;-)


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz