Na zakończenie jakże ciekawego miesiąca z Patrickiem Dempseyem, postanowiłam wrócić do korzeni, czyli do filmu, z którym jest on najbardziej kojarzony. Pamiętacie jeszcze pierwszy odcinek Chirurgów? Jego emisja w Polsce odbyła się na początku stycznia 2007 roku, wtedy gdy w USA w najlepsze emitowano już sezon trzeci. Wszystko jednak wskazuje na to, że nasi rodzimi widzowie pokochali grupę ambitnych, marzących o pracy lekarza, choć momentami mało rozgarniętych stażystów. Kobiety zaś pokochały dra Dereka Shepherda, neurochirurga, w którego od dziewięciu już sezonów wciela się Patrick.
A mogło go w ogóle nie być w tym serialu. O rolę dra Shepherda starali się także Isaiah Washington i Rob Lowe, ostatecznie jednak angaż trafił do Dempseya. I dobrze. Są przecież tacy, którzy nie potrafią wyobrazić sobie nikogo innego w tej roli. Derek pojawia się od razu w pierwszym odcinku, i to od razu tak, że co wrażliwszym kobietom mogą zmięknąć kolana. Rozespany, z rozczochranymi włosami, przywdziewa koszulę, podczas gdy kobieta, z którą spędził noc usiłuje pozbyć się go z mieszkania (i przypomnieć sobie jego imię, które najwyraźniej jej umknęło). Aż chce się zawołać: Kobieto, co ty wyprawiasz?! Wyrzucasz TAKIEGO faceta?! Meredith (Ellen Pompeo) dobrze wie, co robi, zwłaszcza, że grozi jej, że spóźni się do pracy w pierwszym dniu stażu w szpitalu Seattle Grace. Jakież będzie jej zdziwienie, gdy na korytarzach szpitala spotka tego samego mężczyznę, który zaledwie kilka godzin wcześniej spał w jej domu.
Od tego momentu rywalizacja stażystów nabierze dodatkowych kolorów, wszak pan doktor będzie teraz przełożonym Meredith, ona zaś będzie musiała na każdym kroku udowadniać (przede wszystkim sobie), że wszelkie pochwały nie opierają się jedynie o wspomnienie owej nocy. Posiadanie matki, która jest słynnym chirurgiem, również nie ułatwi młodej pani doktor pracy w nowym miejscu i wśród nowych ludzi.
Powiem Wam, po pierwszym odcinku jestem ciekawa, co będzie dalej. I wygląda na to, że mam nowy serial do oglądania. Chociaż to zły czas na rozpoczynanie wciągającego serialu. Ale coś wymyślimy. Podsumowując ten miesiąc, mogę jedynie pożałować, że nie udało mi się obejrzeć więcej filmów z Dempseyem. W zanadrzu mam jeszcze Ucieczkę, o której słyszałam, że jest naprawdę dobrym filmem i być może wrzucę ją za jakiś czas jako bonus dla Was (i dla siebie).
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz