środa, 14 sierpnia 2013

Tuż po weselu

Od tego filmu zaczął się dla mnie etap pt. Skandynawia to jednak potrafi zrobić film. I do dziś zdania nie zmieniłam, a widziałam już filmów rodem z tych zimnych terenów bardzo wiele. Zwłaszcza Susanne Bier, reżyser Tuż po weselu, Braci, czy W lepszym świecie, usilnie pracuje, bym tę opinię podtrzymywała.


Jacob Petersen (Mads Mikkelsen) prowadzi sierociniec dla dzieci gdzieś w Indiach. Potrzeby sierocińca są ogromne, liczba dzieci ciągle rośnie, a pieniędzy wciąż brakuje. Dlatego możliwość pozyskania dotacji na działalność sierocińca wydaje się Jacobowi i jego współpracownikom wręcz zbawienna. I choć nie jest mu w smak to, że w tym celu musi pojechać do Kopenhagi, to ostatecznie zgadza się, bo dla tych dzieci w Indiach zrobiłby naprawdę wiele. W Kopenhadze poznaje Jorgena Hannsona (Rolf Lassgard), wpływowego biznesmena, który chce ofiarować Jacobowi cztery miliony dolarów na jego działalność. Zanim to jednak uczyni, zaprasza swego gościa na odbywające się w weekend wesele jego ukochanej córki, Anny (Stine Fischer Christensen). Tam Jacob spotka Helene (Sidse Babett Knudsen), kobietę, z którą przed laty był związany, a którą zdradził i porzuciwszy, wyjechał do Indii. Tam również dowie się, że Anna nie jest córką Jorgena, lecz jego, Jacoba, a Helene przez tyle lat ukrywała przed nim prawdę. Jacob chce poznać swą córkę, żąda więc od Helene, by ta powiedziała dziewczynie, kim jest dla niej Jacob. Tym samym jego los związuje się z rodziną Hannsonów. Również bliźniaki, Martin i Morten, młodsi bracia Anny, przyjmują jego obecność z sympatią. To jednak nie koniec rewelacji, jakie Jorgen przygotował dla swojego gościa. I dla swojej rodziny.


To taki film, o którym właściwie nie wiadomo, co myśleć. Z jednej strony widz stanowczo potępia to, co ze swoją rodziną robi Jorgen, mieszając w to wszystko Jacoba, z drugiej jednak strony, jego postępowanie wydaje się zrozumiałe, pobudki szlachetne i tak, nawet mu współczujemy. A Mikkelsen? Cóż, jego bohater raczej nie spodziewał się, że zwykła podróż w interesach do Danii, odmieni całe jego dotychczasowe życie. I to po nim widać. Już sama wiadomość, którą usłyszał na weselu, że ma córkę, wstrząsnęła nim do głębi. Następnie musi pogodzić się z tym, że wyrządził kochanej niegdyś kobiecie taką krzywdę, że ta pozbawiła go w odwecie możliwości poznania własnego dziecka. Ale Jacob już się zmienił, takie odnosi się wrażenie. Odmieniły go te lata spędzone w Indiach, a teraz, tak, teraz jest gotowy przyjąć to wszystko, co przygotowało dla nich życie. Nawet jeśli to Jorgen podjął się roli reżysera.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz