W ostatnich latach coraz częściej na ekranach kin oglądać możemy filmy o tematyce historycznej, dzięki czemu spora część widzów w jakiś tam sposób uzupełnia swoją szczątkową wiedzę z zakresu historii powszechnej, którą zlekceważyła w czasie edukacji szkolnej. Także młodzi ludzie mogą się przekonać, że historia, która działa się na naszym kontynencie, wcale nie była tak nudna, jak na pierwszy rzut oka mogłoby się wydawać.
Karolina Matylda (Alicia Vikander) była siostrą króla Jerzego III. Jeszcze jako dziecko została poślubiona Chrystianowi VII (Mikkel Boe Forsgaard), królowi Danii. Gdy osiągnęła odpowiedni wiek, nadszedł czas, by dołączyła do swego królewskiego małżonka i rozpoczęła wypełnianie obowiązków wobec niego i kraju, którego była królową. Ale Dania w XVIII wieku była ostatnią twierdzą, która nie dopuszczała do siebie oświeceniowych myśli, o czym młoda królowa szybko przekonała się, kiedy została pozbawiona książek zakazanych w Danii. Dodatkowo ocierające się o chorobę psychiczną zachowanie króla utrudniało jej życie na królewskim dworze. Narodziny następcy tronu poprawiły sytuację, ale odetchnęła z ulgą dopiero, gdy król udał się w podróż po Europie. Jego powrót i nowo zatrudniony lekarz królewski, doktor Johann Struensee (Mads Mikkelsen) zburzyły spokój, jaki wprowadziła władczyni. Jednak obecność lekarza zaprowadzi pozytywne zmiany w egzystencji królowej. Karolina i Johann szybko odkrywają, jak wiele ich łączy. Zgadzają się także i w tym, że kraj, w którym przyszło im mieszkać potrzebuje reform i to niezwłocznie. Za dnia wraz z Chrystianem obmyślają nowe pomysły, które mogłyby pomóc mieszkańcom małego królestwa, w nocy zaś pozwalają, by ich zakazana miłość kwitła. Sielanka nie trwa długo. Karolina zachodzi w ciążę, a pomysłami wprowadzanymi przez Struensee rękami i ustami Chrystiana nie jest zachwycona ani konserwatywna Rada Państwa, ani królowa Juliana, mająca ambicję zastąpienia Chrystiana własnym synem. Szeptana propaganda sprowadza ciemne chmury na królową i niemieckiego lekarza.
Można było mieć wątpliwości, czy Mads Mikkelsen, jako rodowity Duńczyk, będzie pasował do roli niemieckiego lekarza. Czy nie lepiej pasowałby do roli chociażby samego króla Chrystiana VII? Moja odpowiedź na to pytanie brzmi: ależ skąd! Wrodzona powaga, jaką Mads posiada, o wiele lepiej sprawdziła się w przypadku zatroskanego o los ludu doktora, niżby pasowała do króla, któremu tak szczerze, sytuacja ludu była obojętna, o ile on mógł bawić się i szwendać po burdelach. W dodatku rola Madsa jest tu bardzo rozbudowana. Nie gra on tylko Struensee -reformatora, ani Struensee - zręcznego polityka, ale jego rola to także, a właściwie przede wszystkim, osoba Johanna -ukochanego mężczyzny królowej Karoliny, w dodatku kochającego ją szczerą miłością, która ostatecznie doprowadziła go na szafot. Na koniec bowiem okazuje się, że niemiecki lekarz nie był tak przebiegłym politykiem, jak jego wrogowie, a jedynym, co mu pozostało było przekonanie o szczerej miłości kobiety, która została wygnana. Gra emocji, którą można obserwować na twarzy Struensee w ostatnich chwilach jego życia, ten moment, gdy odkrywa, jak bardzo on i Karolina zostali oszukani, byłby wspaniałym przeżyciem dla widzów, gdyby nie był jednocześnie tak tragiczny.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz