Myślę, że po obejrzeniu tej ekranizacji powieści Aleksandra Dumasa wielu historyków, fanów opowieści "płaszcza i szpady", a także znawców XVII-wiecznej Francji, zapadło w stan ciężkiego szoku. Widok 'zaparkowanych' na francuskiej katedrze dwóch ogromnych sterowców z pewnością długo mnie nie opuści.
O czym jest film Trzej Muszkieterowie, chyba nie muszę nikomu przypominać. Powieść Dumasa miała już wiele ekranizacji, każda mniej lub bardziej wiernie powiązana z książkowym pierwowzorem, dość że i tu scenarzyści trzymali się znanego schematu: kardynał Richelieu i jego straż kontra uroczy król i równie urocza królowa oraz ich wierni muszkieterowie. W intrygę wplątana jest piękna i przebiegła lady de Winter oraz, w służbie króla Anglii, książę Buckingham. Szlachetni, choć nie do końca uczciwi, muszkieterowie, zdobędą się na akt oddania względem króla i wyratują królewską parę z opałów. Tyle o fabule. Tym razem na wiele więcej uwagi zasługują przede wszystkim odtwórcy głównych ról w tym, powiedzmy, sensacyjnym komediodramacie.
Król Ludwik i jego ukochana Anna Austriaczka (historycy mieliby pewnie coś do powiedzenia, czy rzeczywiście taka ukochana) to Freddie Fox i Juno Temple. Niektórzy z widzów być może pamiętają tę młodą damę z filmu Pokuta lub Kochanice króla, gdzie grała Jane Parker. Oboje z Freddiem spisali się dobrze jako para próbująca znaleźć drogę do siebie pośród dworskich intryg. Ich przeciwnika, kardynała Richelieu, zagrał Christoph Waltz, podwójny zdobywca Oscara za filmy Bękarty wojny i Django, i samo to wystarczy, byśmy czerpali przyjemność z oglądania go w roli demonicznego kapłana. Sprzymierzeńcem kardynała jest okrutny Rochefort (Mads Mikkelsen), niezwykle umiejętnie posługujący się szpadą kapitan straży kardynała. Nigdy bym nie przypuszczała, że Mikkelsen może tak świetnie sprawdzić się w filmie kostiumowym, a rola Rocheforta, po tym jak zagrał w Casino Royale, wydaje się być dla niego wręcz idealna. Oprócz niego po stronie kardynała stoi również piękna Milady, czyli Milla Jovovich, a sceny, w których się pojawia, wyglądają niczym żywcem wycięte z filmów o wschodnich sztukach walki. Milady ma jednak jeszcze jednego sprzymierzeńca, księcia Buckinghama, a w tej roli zobaczymy najprzystojniejszego pirata na Karaibach, czyli Orlando Blooma. O tak, Bloom z fryzurą a la Presley i uroczą hiszpańską bródką będzie tym, co na pewno zapadnie Wam w pamięć.
Przeciwko nim staną dzielni muszkieterowie. W roli Atosa, szlachetnego, lecz skrzywdzonego przez ukochaną kobietę, wystąpił słynny już pan Darcy, czyli Matthew Mcfadyen. Wyjątkowo silnego i skorego do zabawy Portosa zagrał Ray Stevenson, a pobożnego i sprytnego Aramisa - Luke Evans (Tamara i mężczyźni). Do wspaniałej trójki dołączy, zaraz po tym, jak im się narazi, młody, lekko szalony i waleczny D'Artagnan (Logan Lerman). Mając takich muszkieterów za sobą (albo raczej przed sobą), król Ludwik z pewnością zachowa tron. Nawet jeśli nie nadąża za modą ;-)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz