środa, 31 lipca 2013

Wszyscy ludzie króla

Akurat ten obraz należy do gatunku, który lubię. Polityczny dramat, okraszony dramatami osobistymi głównych bohaterów, tajemnice, które wyłaniają się znienacka i takie, których wprawny widz domyśli się w krótkim czasie. A do tego grono znanych i utalentowanych aktorów. Czyż można chcieć więcej?


Młody dziennikarz, Jack Burden (Jude Law) z uwagą śledzi karierę urzędnika z małego miasteczka, Williego Starka (Sean Penn). Stark, z wiecznie rozwichrzoną czupryną, walczy z korupcją we własnym urzędzie miasta, jednak nikt nie bierze jego głosu na poważnie. Dopiero gdy runie szkoła i zginie troje niewinnych dzieci, ludzie przypomną sobie, co Willie Stark powtarzał: że przetarg był ustawiony. Na fali oburzenia społecznego Stark wyłania się jako kandydat na gubernatora. Z zapałem przystępuje do swej kampanii nie zdając sobie sprawy, że ma być tylko narzędziem, które ma pomóc dojść do zwycięstwa innemu kandydatowi. Kiedy towarzyszący mu w podróży Jack uświadomi mu tę niewygodną prawdę, Stark zmienia koncepcję kampanii i wkrótce potem zostaje gubernatorem. Przekonany, że może dokonać cudów dla biedoty, która na niego głosowała, będzie musiał zmierzyć się z wyższymi sferami, które, delikatnie mówiąc, nie przepadają za nim. Nie minie zbyt dużo czasu, gdy Stark zacznie żegnać się ze swymi ideałami i prowadzić podobną nieczystą grę, co ci, których tak zawzięcie zwalczał. Teraz już oficjalnie współpracujący z nim Jack, stanie przed nie lada dylematem, gdy w rozgrywki Starka zostaną wciągnięci jego przyjaciele i rodzina: ojciec chrzestny Irwin (Anthony Hopkins), ukochana z lat młodzieńczych Anne Stanton (Kate Winslet) oraz jej brat Adam (Mark Ruffalo). Jack będzie więc próbował pogodzić wyższe sfery z gubernatorem, który sam siebie określa 'wieśniakiem'. Jednak nie wszyscy będą mogli z tej próby wyjść cało.


Jude Law w filmie Wszyscy ludzie króla przywodzi nieco na myśl Ryana Goslinga z filmu Idy marcowe. Być może to porównanie na wyrost, jednak jest w nich obu, w ich kreacjach coś takiego, co pozwala mimo wszystko czynić to porównanie. Obaj młodzi, obaj w polityce, obaj idealiści, i obaj zmuszeni zderzyć swe własne, idealistyczne marzenia z twardą i okrutną rzeczywistością. Ostatecznie chyba jednak bohater Law wyszedł ze swej potyczki obronną ręką. Choć stracił wiarę w ludzi i zaufanie doń, to jednak najprawdopodobniej zachował coś, o co tak trudno w świecie polityki: uczciwość.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz