Zanim ukazał się film, na rynku wydawniczym można było znaleźć książkę Sławomira Rawicza pt. Długi marsz, której autor opowiadał Czytelnikom o podróży swojej i swojej towarzyszy, po ucieczce z sowieckiego łagru, przez śmiertelnie mroźną i zasypaną śniegiem Syberię, wzdłuż jeziora Bajkał, aż po Indie. A w niektórych przypadkach jeszcze dalej. W związku z książką pojawiły się kontrowersje mówiące, że autor 'ukradł' historię innemu uciekinierowi, sam zaś został z obozu zwolniony. Wiele osób udowadniało, że niemożliwym jest przebycie takiej odległości w zaledwie rok, że nieścisłości w książce aż gryzą w oczy, etc. etc. Sam Rawicz, gdy wyciągano przeciw niemu te oskarżenia, nie mógł się już bronić. Książka została więc jako świadectwo tych, którzy, być może w niej pominięci, ale gotowi byli na niesamowity heroizm, byle tylko uciec. Ale nie o książce miała tu być mowa.
To właśnie po nią sięgnął Keith Clarke do spółki z Peterem Weirem, i wyciągając to, co było w niej wartościowe, nierzadko też dodając coś od siebie, stworzyli scenariusz, który w 2010 roku Weir zamienił na film pod amerykańskim tytułem The Way Back, w Polsce zaś znanym jako Niepokonani. Głównym bohaterem jest tu Janusz (grany przez Jima Sturgessa), kawalerzysta, który po fałszywych oskarżeniach, potwierdzonych przez - najprawdopodobniej - zmuszoną do tego żonę, trafia do sowieckiego łagru, gdzieś na końcu Syberii. A tam tylko śnieg, drzewa, drzewa, śnieg... I praca. Dużo ciężkiej pracy, ponad siły, a racje żywnościowe w ilości pozwalającej raczej na spokojne leżakowanie niż wysiłkową robotę. Janusz jednak jest zdeterminowany uciec stąd. Wszak w kraju została jego żona, która - jak twierdzi - nigdy nie wybaczy sobie tego, co zrobiła. Pójdę, bo ona potrzebuje mojego wybaczenia, zdaje się mówić nasz bohater, a do swojego planu przekonuje kilkoro spośród współuwięzionych.
Będzie wśród nich Amerykanin o pseudonimie Mister Smith (w tej roli Ed Harris), który przed wojną pracował przy budowie moskiewskiego metra, potem zaś, jako obcokrajowiec na terenie Związku Radzieckiego, został oskarżony o zdradę stanu, i trafił do łagru. Będzie i Walka (Colin Farrell), który decyduje się na ucieczkę z nimi, by zbiec przed dłużnikami z łagru. Będzie ksiądz, będzie Polak rysujący piękne szkice. W czasie wędrówki dołączy do nich Irena, również uciekinierka (wciela się w nią Saoirse Ronan), budząca początkowo zastrzeżenie Mister Smitha. To jednak przebywanie z kobietą przywróci zbiegom trochę słońca i poczucie nowego życia. To Irena sprawi, że mężczyźni otworzą się przed nią, pozwalając, by to co ich boli, zostało przez nią ukojone.
Jim Sturgess jako Polak może i nie wypada przekonująco. Cóż z tego? Zarzuca mu się brak charyzmy i siły wewnętrznej, potrzebnej do tego, by stać się wiarygodnym przywódcą i organizatorem takiej ucieczki i drogi przez tak ciężkie tereny. Możliwe, że i to był cel twórców. Wszak Janusz nie musiał być charyzmatyczną osobą, wystarczyło, że potrafił być przekonujący i wzbudzał zaufanie. A czego więcej trzeba ludziom, którzy przybici swoją sytuacją w łagrze, wiedzą, że nie mogą tam ufać nikomu, bo każdy tylko czyha na ich porcję jedzenia? Jeśli miał plan, jak wydostać się z łagru, reszta wydawała się nieważna. Lepiej umrzeć gdzieś tam, niż w niewoli. Być może nie jest to najlepsza wśród jego ról, ale na pewno nie jest też taką, której należałoby się wstydzić.
P.S. Następnym filmem będzie Heartless - W świecie demonów ;-)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz