niedziela, 3 listopada 2013

Listopad z ...

Ten miesiąc będzie wyjatkowy. Już w styczniu wiedziałam, z jakim aktorem spędzę przedostatni miesiąc roku i przyznaję, czekałam nań z niecierpliwością, od czasu do czasu zastanawiając się, czy nie przyspieszyć tych miłych chwil. Moja sympatia do niego plasuje go w Top 12 moich ulubionych aktorów na pewno na podium, jeśli nie na pierwszym miejscu (to bowiem zwykle zależy od humoru ;-))

Legenda rodzinna głosi, że jego matka tak bardzo chciała, by jej mające przyjść wkrótce na świat dziecko było artystą, że w czasie ciąży regularnie odwiedzała wystawy i muzea. To właśnie wizycie w jednym z muzeów i oglądanych tam obrazach, nasz bohater zawdzięcza swe imię. Jego babka była Rosjanką, matka - po matce Rosjanką, po ojcu Niemką, ojciec zaś w połowie Niemcem, w połowie Włochem. Ich jedyne dziecko przyszło jednak na świat na amerykańskiej ziemi, 11 listopada 1974 roku. Razem z rodziną mieszkał w Los Angeles, gdzie już w szkole podstawowej uczęszczał na zajęcia aktorskie. Zanim przyszedł czas liceum, wiedział, czym będzie zajmował się w przyszłości - aktorstwem.

Po raz pierwszy zagrał jako pięciolatek, w serialu Romper Room, w następnych latach z kolei często pojawiał się w reklamówkach. Za jego debiut filmowy uważa się film Critters 3 w 1991 roku. Rok później zagrał w Trującym bluszczu. Rok 1993 zmienił jego życie diametralnie. W filmie Chłopięcy świat pojawił się u boku sławnego już kolegi Roberta, a w filmie Co gryzie Gilberta Grape'a - u boku Johnny'ego Deppa. Ten drugi film przyniósł zaledwie dziewiętnastoletniemu, w dodatku wciąż uważanego za początkującego, aktorowi nominację do Oscara w kategorii najlepszy aktor drugoplanowy. Każdym kolejnym filmem coraz bardziej udowadniał tkwiący w nim talent.

Świat, a właściwie kobiecy świat, oszalał na jego punkcie w roku 1997, kiedy w spektakularny sposób zakochał się w dziewczynie z wyższych sfer, wbrew jej rodzinie, a następnie umarł w lodowatym Atlantyku. Mowa oczywiście o filmie Titanic Jamesa Camerona, który otrzymał aż jedenaście Oscarów. Na temat Titanica zdania są podzielone, podobnie jest więc z odtwórcą roli Jacka Dawsona. Następne filmy przekonały mnie, że na pewno potrafi on pięknie i autentycznie umierać. Każdy kolejny obraz niósł niebezpieczeństwo, że grany przez niego bohater nie dożyje napisów końcowych. Nic z tych rzeczy. Z biegiem lat przekonałam się, że im starszy, tym jest lepszy i tym bardziej utalentowany się okazuje. Aż został moim ulubieńcem, dzięki filmowi starszemu niż Titanic. Było to Całkowite zaćmienie w reżyserii Agnieszki Holland.

Jego życie prywatne budzi ciekawość. Wielokrotnie rozchodził się i schodził z izraelską modelką, Bar Rafaeli. Jednak mimo upływu lat nie zdecydował się na ustatkowanie. Często na oficjalnych galach pojawia się ze swą mamą, którą darzy ogromną miłością i szacunkiem, co często potwierdza w wywiadach. Jest zaangażowany w kilka projektów charytatywnych.

Jestem pewna, że od pierwszego zdania wiedzieliście, o kogo chodzi.

Panie i Panowie, przed Wami ...

Leonardo di Caprio


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz